28 lutego, 2013

Wesoły czwartek ;)

Jak pisałam, dzisiejszy dzień był wyjątkowo wesoły i przyjemny. Nie bardzo wiem czym to było spowodowane. Jak prawie nigdy, czułam się dobrze w swoim ciele.
Wczoraj przeglądając innego bloga natknęłam się na świetne filmiki. Jest ich na nim dużo więcej, ale te szczególnie przypadły mi do gustu. A konkretnie:
Jeszcze nie wypróbowałam jej na sobie, ale myślę, że jest łatwa i przyjemna.. Miałam zamiar dzisiaj to zrobić ale plany się pokrzyżowały. Polecam spróbować. Czekam na wasze opinie i komentarze ;)

Następny filmik, który mnie natchnął. Ćwiczenia właściwe:
Filmik jest krótki, ciekawy i wydaje się łatwy w wykonaniu. Również, jak rozgrzewkę, miałam spróbować dzisiaj, ale się nie udało. Myślę jednak, że zrobię to w najbliższym czasie. Patrząc na 'prowadzącą', kąciki ust idą ku górze. Na prawdę ta Pani ma bardzo energiczny i przyjemny głos. Miło, jak na razie, się oglądało ;) Również czekam na opinie i komentarze.

Ostatni trening:
Jeden z treningów znanej Marty z serii filmików Marty i Kasi (klik). Wydaje się ciekawy i również jest wart wypróbowania. Przy najbliższym treningu wykorzystam rozgrzewkę i jeden, bądź nawet dwa przedstawione Wam filmiki.

To by było na tyle, gdyż odkąd mam blog najpierw wchodzę na niego, a szkołę pozostawiam na drugim planie, choć na początku myślałam, że będę pisała rzadko właśnie ze względu na nią. Jutro mam sprawdzian z matematyki, więc muszę się pouczyć wzorów i spojrzeć jak się wykonuje zadania. Dzisiaj już raczej nie będzie kolejnych postów, ale obiecuję, że jutro dodam na 100%. Będzie jadłospis, ale nie tylko. Nie powinniście się zawieść na mnie. Tak więc czekajcie i życzę Wam cierpliwości. Do jutra ;)

A tu coś ode mnie :) :
Nie podoba mi się tak bardzo, jak to wcześniejsze, ale jest jednak jednym z tych ładniejszych ;) Spokojnej nocy ;)

Jadłospis 28.02.13

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam kartkówką z chemii. Mogłabym liczyć na 6, gdyby nie to, że w połowie napisałam źle wzoru wodorotlenków, tzn. nie napisałam nawiasów przy nazwach :( Jednak 5+ i tak mnie zadowoli ;) Kartkówki z angielskiego i techniki przełożone. Dzień w sumie przyjemny i miły. Znowu, jak to w czwartki w szkole byłam do 16:30- sks'y z siatkówki. Za tydzień mamy już zawody. Życzcie nam powodzenia ;) Wracając do głównego tematu:
Śniadanie:
Część ciasta z wczorajszego 'omletu' została, a rano ją 'podrasowałam' i tym razem było zjadliwe ;D Tak więc omlet marchewkowy z szynką, do tego ogórek konserwowy i keczup ;) Pierwsze niesłodkie śniadanie od kiedy sięgam pamięcią ;P

II śniadanie:
Jabłko o 11:00

Obiad:
Tak wyszło, że kolejny raz poszłam na obiad za koleżankę, więc to co miałam w pudełeczku przeszło na późniejszy posiłek. Obiad niestety godzinę po jabłuszku, o 12:00. A co zjadłam? Bigos z łazankami. Tłumacząc na język zwykły: kapusta z czerwonym mięsem, a między tym wszystkim biały makaron. Szkolne bigosy są mało bigosowe, więc bigosem trudno to nazwać, a cóż. Smaczne było, ale miałam wrażenie, że to mięso było wcześniej podsmażane na tłuszczu, co psuło całość dania.


Podwieczorek:
Zjedzony dopiero o 17, bo ja pisałam mam sks'y, które trwają do 16:30. Bardzo niezdrowo, że była taka różnica czasu między posiłkami. Kanapka z serkiem kanapkowym, szynką wieprzową, papryką i sałatą+ marchewka i 3 kawałeczki papryki ;)

Kolacja:
Zjedzona o 20:20, więc możliwe, że poczuję głód idąc spać( ok. północy). To przez to, że nie bardzo mam możliwość jest w równych odstępach. Kawałeczek, na prawdę maleńki rogalika z biedronki( oczywiście kupionego przez tatę, bo kogo innego?) z odrobiną masła, do tego marchewka, kanapka z serkiem kanapkowym i 3 łyżkami jogurtu naturalnego. Nie ma zdjęć z przybliżeniem bo kolejny raz przy robieniu zdjęć rozładowałam aparat :(

Męczy mnie to, ze nie mogę jeść regularnie ze względu na szkołę i zajęcia pozalekcyjne. Dzisiaj czułam się wyjątkowo szczęśliwa i wesoła. Na przerwach rozmawiałam, śmiałam się..Nie to co zwykle. Nie siedziałam w kacie ;P Nie czułam też zmęczenia na lekcjach, ani znużenia. Może śniadania powinnam zmienić na takie, jak dzisiaj? Zobaczymy. Uwielbiam owsianki z dodatkiem pysznych, słodkich bakalii i owoców, więc na pewno będę je jadła dalej. Dzisiaj również czułam się świetnie pod względem ograniczeń dietowych. Od kiedy zdałam sobie sprawę, że w ciągu ostatnich 3 tygodni zjadłam więcej słodyczy, niż jak nie byłam na 'diecie'. Dlatego w tym tygodniu zaczęłam bardziej się pilnować i nawet mnie nie ciągnie do słodyczy. Czasem zdarzy się kawka mleczna( kawa zalana mlekiem nie wodą) z pastylką słodzika. Słodzik mam niezdrowy. Nie jest to, ani stewia, ani melasa. Aspartam. Wiem, że to bardzo źle, ale na razie znalazłam w domu taki i wolę go używać zamiast cukru, czego i tak często nie robię. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo radosny i energiczny. Mam nadzieję, że dalej nie będę potrzebowała tych wszystkich słodyczy oraz nie będę przekąszać sobie po głównym posiłku mówiąc: "jeszcze tylko kawałeczek/łyżeczka". Trzymam również kciuki za Was. Powodzenia ;)

Na koniec zdjęcie, które jest efektem małej nudy. Wydaje mi się, że jest to najładniejsze zdjęcie, które udało mi się zrobić hiacyntowi dostanemu od taty na Walentynki ^^ Kwiat jest tak piękny i tak cudownie pachnie, że od kilku dni tylko czekałam na chwilę wolną, by zrobić mi jakieś zdjęcia. Pachnie równie pięknie, co wygląda. Na razie życzę miłego wieczoru. Do przeczytania ;)

27 lutego, 2013

Jadłospis 27.02.13

I ostatni dzisiejszy jadłospis- menu z dzisiaj 27.02.13. Zdjęcia:
Śniadanie:
Pyszna, przepyszna, że mniam owsianka z bananami ;) Jako, że na pierwszej lekcji czekała mnie kartkówka z biologii postanowiłam dorzucić pół łyżki ziaren słonecznika i pół łyżki pestek dyni- tak na lepsze myślenie ;D
II śniadanie:
Kanapka z masłem (tym razem nie z serkiem kanapkowym), szynką drobiową, ogórkiem konserwowym i sałatą+ marchew.


Podwieczorek:
Miała być mała porcja wyszła nieco większa. Mowa o surówce z kapusty kiszonej, jabłka i marchewki; bez żadnych przypraw i dodatków. Uwielbiam ;)
Kolacja:
Miało być na obiad, wyszło na kolację. Kolejny mój wymysł- tym razem nie udany. Omlet marchewkowy z szynką. Na to brokuł i sos pomidorowy (własnej roboty ;) ). Połączenie dobre, jednak na wykonaniu poległam. Dodałam za mało mąki na tę ilość mleka i przywarło do patelni- smażone bez tłuszczu. Sos był dosyć nijaki. Jest to pierwsze danie ze wszystkich przedstawionych na blogu, którego nie mogę nazwać pysznym. Mimo to- zjadłam. Zawsze, nawet jeśli nie wyjdzie tak jak powinno zjadam to co ugotowałam/upiekłam/usmażyłam..Podczas przygotowywania robiłam zdjęcia bo miałam zamiar dodać przepis, ale chyba jednak się powstrzymam i poświęcę czas na inny temat ;) Kolacja duża, ale jedzona o 20:00, a spać chodzę ok. północy. W sumie duża przerwa, ale lepiej zjeść to co na zdjęciu o 20:00 i potem nic, niż zjeść to o 19:00, a później o 21:00 małą kolacyjkę. Takie moje zdanie.

Na podsumowanie chciałabym polecić stronkę, na której znajduje się spis blogów- w tym mój, dodany niedawno ;) Zapraszam na stronę: http://gianamm.blogspot.com/.

Na razie koniec jadłospisów. Nadrobiłam wcześniejsze dni. Tymczasem się żegna i nie wiem czy pojawi się jeszcze dzisiaj jakiś wpis. Tak więc dobranoc i słodkich snów ;)

Jadłospis 26.02.13

Kolejny jadłospis- szybko i treściwie:
Śniadanie:
 Po prostu uwielbiam owsianki! Tym razem owsianka z ziarnami słonecznika, jabłkiem i dwiema figami. Pychota! <3
II śniadanie:
Nie zawsze będę pisała, że oprócz tego jem jeszcze jabłko- 2 godziny przed tym co jest na zdjęciu. O 13.00 kanapka z serkiem kanapkowym, szynką drobiową, ogórkiem kiszonym i sałatą+ jak zwykle marchewka.

Podwieczorek:
Nieco przyduży, ale cóż już poradzę. Serek 7 zbóż truskawkowy, a w nim tyle zbóż co szóstek z matmy w dzienniku+ 3 łyżki serka wiejskiego.

Obiad:
Gulasz pomidorowy z dużą ilością warzyw, kasza gryczana.


Kolacja:
Kolacja malutka: resztka serka wiejskiego, ok. 100-120g + kromka chleba słonecznikowego.

Na wtorek 26.02.13 byłoby na tyle. Możliwe, że jeszcze dzisiaj pojawi się jakiś kolejny post. Także zapraszam i pozdrawiam ;)



Jadłospis 25.02.13

Dawno nie było jadłospisów, tak więc bez owijania w bawełnę jadłospis z 25.02.13:
Śniadanie:
Inne niż zwykle, ale równie pyszne. Kanapka z kromki chleba z żurawiną (przekrojoną na pół) z serkiem wiejskim+ banan pokrojony w kawałki+ serek Satino karmelowy; pyszności ;D

II śniadanie:
Kanapka bodajże z serkiem kanapkowym, szynką drobiową, sałatą i ogórkiem kiszonym+ marchewka.
Obiad:
Jeden z moich pierwszych wynalazków- omlet z szynką i warzywami, u mnie: ogórek kiszony+ pomidor. Dziwne połączenie warzyw z keczupem, ale ja lubię takie smaki ;D Głodna przyszłam ze szkoły i próbują zrobić omleta bez żadnych przepisów wymyśliłam takie coś. Było na prawdę pyszne! Był strach, że nie wyjdzie, jak to zwykle moje wynalazki, jednak było przepyszne. Wkrótce może dodam przepis ;)

Podwieczorek:
Kanapka z serkiem kanapkowym, szynka drobiową, ogórkiem konserwowym i sałatą, do tego mandarynka i druga połowa ogórka ;)
Kolacja:
Kanapka z serkiem wiejskim, do tego pomidor z cebulką (wyjątkowo łagodną, naszło mnie ;) ) i marchewka + 3 łyżki serka wiejskiego.

Tak oto minął mi poniedziałek. Za chwilę nowy pościk ;)



Wygląd bloga

Witam Was po małej przerwie. Cały ten tydzień mam zajęty przez sprawdziany i kartkówki. Jutro czekają mnie 3 kartkówki, ale na szczęście takie do ogarnięcia. Teraz mam chwilę bo jestem w szkolnej bibliotece. Czekam na sks'y z siatkówki, bo jak się dowiedziałam są teraz w środy i czwartki (wcześniej tylko w czwartki) i korzystając z okazji weszłam na komputer, gdyż nie zdążyłabym pójść do domu, a potem z powrotem. Nie wiedziałam co mogę zrobić, więc postanowiłam poeksperymentować z blogiem. Jak zapewne zauważyliście zmienił się jego wygląd. Na razie nie bardzo wiem, jak zrobić bardziej profesjonalny i indywidualny wygląd, więc zmieniłam jedynie tło. Jeśli ktoś z Was jest bardziej doświadczony poprosiłabym o małe wsparcie. A jeśli chodzi o posty na blogu to pojawią się dzisiaj lub jutro - zależnie, jak wyrobię się z kartkówkami. Na razie będzie kontynuacja jadłospisów, a następnie trochę o kosmetykach do pielęgnacji włosów i nie tylko ;) Bądźcie cierpliwi, już niedługo.
 Tymczasem pozdrawiam i zachęcam do komentowania postów, gdyż mam wrażenie, że piszę sama dla siebie. Jeśli macie prośby o konkretne tematy wpisów - jestem otwarta na propozycje ;D Miłego dnia.



25 lutego, 2013

Jadłospis 24.02.13

Po świetnym nagrywaniu filmu na projekt z polskiego nadszedł czas na nocowanie. Po nocowaniu kolejny dzień tygodnia zwany potocznie niedzielą. Oto zdjęcia lub ich brak:
Śniadanie:
Kluski lane na mleku autorstwa taty koleżanki+ bodajże 3-4 kromki ciemnego pieczywa z twarożkiem ze szczypiorkiem, z czego 2 były jeszcze z szyneczką. Niestety brak zdjęć.
Obiad:
Jako, ze wstałyśmy po 10:00, co i tak daje niezły wynik po wymyślaniu tytułu filmu do 2 w nocy, śniadanie zjadłyśmy ok. 11:00. Obiad również jeszcze u koleżanki zupa krem z brokuła z mozarellą+ kilka ptysiowych kuleczek. I teraz niedzielny grzeszek czyli chipsy.
Podwieczorek:
Zjedzony ok. 17:00. Jedna kromka (przekrojona na pół) chleba z żurawiną(ubóstwiam nad życie <3). Jednak z serkiem kanapkowym, druga z serkiem wiejskim. Do tego marynowana w occie dynia.

Kolacja:
Znowu przepraszam za brak zdjęć, ale aparat okazał się być rozładowanym po całym dniu robienia zdjęć, również tych jeszcze nie pokazanych na blogu. Już niedługo. Na kolację, w niedzielny wieczór zjadłam miskę surówki z kapusty z jabłkiem i marchewką+ kromka chleba z żurawiną. Nie jestem pewna, małe zaniki pamięci, a możliwe, że podjadłam jeszcze mandarynkę ;3

Jednych motywuje, innych załamuje. Należę do tych drugich. Bez ćwiczeń mogę tylko o tym pomarzyć. Dobranoc( nie, to nie ja).

Jadłospis 23.02.13

Sobota była ciężka i pełna jedzenia bardzo nieodpowiedniego nie tylko dla tych, którzy w chwili obecnej są na diecie. A konkretnie:
Śniadanie:
Moje ukochane placki z jabłkami i cynamonem z polewą jabłkowo-bananową z jedną figą, ozdobione bananem i ricottą+ pralinka pistacjowa (brak zdjęcia, sobotni grzeszek nr.1)

II śniadanie:
Grzech nr.2 spontanicznie kupiony pączek przez tatę.

Obiad:
Panga w sosie cytrynowo-jogurtowym, brązowy ryż, surówka z kapusty kiszonej z jabłkiem i marchewką.

A następnie:
  • 2 godziny po obiedzie; pieczone jabłka z rodzynkami
  • 3 naleśniki z bodajże dżemem wiśniowym bądź jagodowym/porzeczkowym
  • po kolei chipsy, czekolada, kakao
I oto moje kolejne 3 sobotnie grzechy. Łącznie 5. Idzie się tylko załamać. Za chwilę szybki post-relacja z niedzieli. Do przeczytania.

Zwątpienie

Ostatni post jest z soboty, jednak jakoś nie mam ochoty, ani czasu na pisanie postów o konkretnym temacie. Zupełnie się załamuję bo zaprzepaszczam to co już osiągnęłam. W styczniu schudłam prawie 3kg, a teraz nie mogę ćwiczyć w domu i na dodatek jem dużo słodyczy. W sobotę do śniadania cukierek, potem pączek, u koleżanki pieczone jabłka, czekolada, naleśniki, chipsy. Wczoraj w domu chipsy, do tego słodkie picie. Czuję się okropnie. Jeszcze oglądając wyniki innych zupełnie tracę wiarę w to co robię. Luty prawie zupełnie bez ćwiczeń. Przez to czuję się jeszcze gorzej. Chodzę i się tylko denerwuję i załamuję. Jak nie będę mogła dłużej ćwiczyć to nie wiem co zrobię. Wczoraj miałam okazję poćwiczyć i odpuścić nie mogłam. Zrobiłam 30 minut Treningu z Gwiazdami (TzG) Ewy Chodakowskiej. 30 minut bo po tak długiej przerwie (2 tygodnie) nie miałam siły na więcej. Była zasapana, spocona, bolały mnie płuca, tak szybko oddychałam, co nie zmieni faktu iż było mi od razu lepiej. Poczułam malutką dumę. Uczucie bezradności jest na prawdę straszne :( Do lata aż, a chyba nawet tylko 4 miesiące, a ja siedzę i się użalam. Muszę całkowicie zrezygnować ze słodkich napojów, kawy ( piję niby jedną dziennie, ale piję ją bo uwielbiam smak kawy, czuję jednak, że źle robię.), słodkich serków. Jem coś słodkiego, by mieć chwilę przyjemności, a za chwilę zastanawiam się co ja najlepszego zrobiłam. Musicie mnie jakoś wesprzeć, pomóc. Inaczej nie dam sobie rady :( 
A u Was jak? Ćwiczycie? Dieta ? Co porabiacie? Czekam na komentarze wsparcia :)

23 lutego, 2013

Moje włosy+ postanowienia związane z ich pielęgnacją

Moje włosy od zawsze były długie. Zawsze starałam się o nie dbać najlepiej jak mogłam. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że są bardzo porozdwajane, łamliwe, suche na końcach, a u nasady przetłuszczone. Za chwile zobaczycie zdjęcia robione wczoraj. Od razu przepraszam za złe światło przez co nie będzie widać dokładnie takiego koloru i ich stanu, jak jest na prawdę.
Wczorajsze zdjęcie od tyłu. Dzień po umyciu. Dzięki fleszowi i odżywce użytej przy myciu ładnie się błyszczą. Przeważnie bez użycia odżywki nie błyszczą się tak bardzo, nie są również tak nawilżone jak powinny. Jak na razie używam odżywki Dove do włosów rozdwajających się. Bardzo ładnie pachnie. Po niej moje włosy są puszyste, gładkie, łatwo się rozczesują. Problem jednak tkwi w tym, że w ciągu jednego dnia po umyciu moje włosy się zaczynają masakrycznie przetłuszczać u nasady.



Tutaj zdjęcia od przodu i mój krzywy ryjek ;D Oczywiście przepraszam za jakość, światło i wykonanie (zdjęcia w lustrze) zdjęć. Były robione na szybko by pokazać jak wyglądają z przodu. Jak już pisałam włosy długie ale suche na końcach, rozdwojone, łamliwe i przetłuszczające się u nasady,a na dodatek od jakichś 2 tygodni wypadają mi garściami. W kwietniu ubiegłego roku, czyli 9 miesięcy temu ścięłam je do łopatek. Po tych 9 miesiącach urosły 9 cm. Oczywiście były podcinane, ale i tak się rozdwajały. Dzisiaj idę ściąć ok. 5 cm i zacznę o nie dbać i je szanować, jak nigdy dotąd. Potem idę do Rossmanna po potrzebne mi rzeczy do ich pielęgnacji. A konkretnie:
  • szczotka z włosia naturalnego: rozczesuje włosy bez ich wyrywania, usuwając przy tym wszelkie zanieczyszczenia, nie niszczy łusek włosa
  • odżywka bez spłukiwania, Joanna Naturia: jak dla mnie świetna odżywka do nałożenia na końcówki, gdy nie ma się czasu na inne nawilżenie
  • porządny szampon bez szkodliwych substancji (o tym w innym poście), np. czarna rzepa, Joanna, Ziaja Med lub Radical; skrzyp polny, Radical, Farmona; skrzyp + rozmaryn, Joanna. Wymienione szampony są szamponami wzmacniającymi. Chcę kupić taki szampon, gdyż jak pisałam strasznie mi wypadają włosy. Nie wiem czy są w powyższych szamponach substancje, których należy unikać, sprawdzę na miejscu, w składzie szamponu. Na pewno, któryś z nich będzie się nadawał
  • olejek rycynowy i/lub nafta kosmetyczna: potrzebuję by móc olejować włosy. O tym i o pozostałej pielęgnacji również w oddzielnym poście.
  • jedwab do włosów: jeśli starczy mi pieniędzy i znajdę tani i odpowiedni jedwab bardzo możliwe, ze go zakupię. Potrzebny do nawilżenia i nadania włosom blasku.
  • dodatkowo można kupić 'wspomagacze' dla włosów, czyli najzwyczajniejsze tabletki. Dla włosów potrzebujących wzmocnienia: skrzyp polny z witaminami, MerzSpecial, Revalid, Falvit. Ja jednak na razie zrezygnuję z chemii.
 Możliwe, że kupię więcej lub mniej zależnie od tego co aktualnie będzie się znajdowało w Rossmannie. Część z wymienionych produktów można dostać tylko w aptece, jednak można poszukać również w drogeriach. Najbardziej zależy mi na szczotce, szamponie i olejku rycynowym. Mam nadzieję, ze znajdę je w dzisiejszych poszukiwaniach.
A teraz postanowienia:
  • nie będę suszyła włosów/grzywki (czasami moje włosy wymagają umycia samej grzywki) częściej, niż raz w tygodniu. Może się zdarzyć, że nie będę miała wyjścia i będzie to konieczne, co nie zmienia faktu, iż na co dzień schną same
  • nadal będę spała w wysokim koku, by nie niszczyć włosów podczas snu
  • przez miesiąc będę jadła/piła siemię lniane, co ma spowodować wzrost babyhair, czyli maluteńkich, nowych włosków. To ma być taki eksperyment czy rzeczywiście zadziała na mnie i zaczną mi rosnąć nowe włosy
  • będę podcinała włosy co 2-3 miesiące, by nie doprowadzić do ich nadmiernego rozdwojenia. Nie da się mieć zupełnie nierozdwojonych końców
  • będę stosowała płukanki na wzmocnienie i nadanie blasku włosom (również postaram się umieścić takowe, w którymś poście)
  • będę używała szamponów, które nie wysuszają i wzmacniają włosy. Wymienione przy liście rzeczy do kupienia
  • nie będę rozczesywała włosów, gdy są mokre. Wtedy łuski włosów są bardziej narażone na zniszczenia. Nie robiłam tego do tej pory i mam nadzieję, że przy tym zostanę
  • nie będę kładła się spać z mokrymi włosami. Tak jak wyżej, włosy mokre są o wiele bardziej delikatne, niż suche
  • będę wiązała włosy tylko wtedy, gdy na prawdę muszę i nie mam innego wyjścia. Gumki oraz inne wszelkie akcesoria do włosów również niszczą łuski włosa, co prowadzi do ich łamania i rozdwajania.
Myślę, że to wszystko, co na razie chciałam Wam przekazać o włosach. Oczywiście będą się pojawiały kolejne posty związane z ich pielęgnacją. Za chwilę wybieram się do fryzjera, więc żegnajcie długie włosy ;) Później do sklepu i na robienie projektu i nocowanie do koleżanki, więc dzisiaj chyba nie będzie kolejnego postu. Będziemy cztery i jeśli, któraś zamówi pizzę to ją osobiście zamorduję ;P Liczę również, że nie będzie chipsów i innych tego typu przekąsek bo jak wiecie- chcę schudnąć. Jeśli jednak pizza będzie mogę Wam obiecać, że nie tknę ani kawałka. Tak więc kończę tę paplaninę i do przeczytania. A na koniec coś dla osób, które kręcą sobie włosy, taka przestroga: http://kwejk.pl/obrazek/1678619 ;D Have a nice day ;)
Wielbię nad życie tę osobę, której włosy widać na zdjęciu. Są piękne, przepiękne, że łał ;D

Jadłospis 22.02.13

Trochę zagmatwany dzień, trochę zaniedbany, ale przynajmniej wykorzystany w pełni. Fotorelacja:



Śniadanie:
Zmiksowane jabłko, banan, mandarynka, dwie figi, dwa daktyle+ jogurt grecki i ricotta. Można było przewidzieć, że się tym nie najem więc do tego płatki fitella diet z mlekiem, nie duża porcja, jednak w połączeniu z 'miksem' owocowym dało pokaźna ilość kalorii ;)

II śniadanie:
Brak zdjęć bo jak wiecie, o 11.00 jem jabłko. Jakoś tak wyszło, że poszłam na obiad za koleżankę z klasy. Niestety, na moje nieszczęście obiad u nas jest o 12.00 czyli zjadłam kolejny posiłek w bardzo, za bardzo małym odstępie czasu. A na obiad było jajko w sosie bodajże musztardowym z surówką z pomidora, papryki i sałaty lodowej. Całkiem smaczny, ale można się domyśleć, że w sosie był majonez lub był zagęszczony czymś innym. Ja bym na pewno wybrała inny 'zagęstnik', niż np. mąka z wodą/mlekiem.
Obiad:
Co prawda drugi obiad, ale myślę, że dobrze zrobiłam jedząc właśnie takie coś, niż np. kanapki. Wcześniejszy obiad jadłam o 12.00, a ten dopiero o 17.00. Bardzo duży odstęp między posiłkami, ale w ogóle nie czułam głodu, gdyż byłam zajęta szkołą, a potem pisania postu o Liebster Award ;)
Panga z sosem jogurtowo-musztardowym, brązowy ryż i fasolka szparagowa.

Kolacja:
Dzisiejsza kolacja miała być z początku II śniadaniem, co obrazuje zdjęcie nr.1 ;) Po tym jak okazało się, ze idę na obiad, od razu postanowiłam zjeść to co miałam w pudełeczku na kolację. Kanapka z serkiem kanapkowym, szynką drobiową, ogórkiem i sałatą+ marchewka+dynia marynowana. Teraz gdy kończę tego posta(00.14) strasznie burczy mi w brzuchu, w końcu kolację jadłam bardzo wcześniej jak na mnie chodzącą spać ok.1 w nocy, czyli 20.20. Przeważnie jem 21-21.30. Żeby nic nie podjadać, ale jednocześnie nie męczyć się i nie iść spać z burczącym brzuchem wypiłam 3/4 szklanki mleka.

Miałam zamiar dodać jeszcze jednego posta, o innej tematyce niż jedzenie, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie i pozwolicie zrobić to kolejnym razem. Szkoda, bo sama bardzo czekałam na jego dodanie. Może jutro dodam, ale kolejny zabiegany dzień. Jeśli się pojawi to pewnie między 8-10 rano lub 14-17 popołudniu. Już sama się niecierpliwię. Także spokojnej nocy. Wyśpijcie się porządnie za mnie bo ja wstaję ok.7-8 ;)  Branoc ;D

22 lutego, 2013

Nominacja do Liebster Award

Witam Was w jakże pochmurny piątek. Post jest pisany spontanicznie pod wpływem radości, zaskoczenia i ekscytacji. Przed chwilą przeczytałam komentarz do jednego z postów i dowiedziałam się, że zostałam nominowana do Liebster Award przez Funkę (klik). Jestem pozytywnie zaskoczona bo na prawdę się nie spodziewałam, że po tygodniu prowadzenia najzwyklejszego bloga, jednego z milionów będę miała szansę brać udział w czymś takim :) Na samą myśl kąciki ust idą do góry :) Nie mogę przestać się uśmiechać :) Nie miałam pojęcia, że tak pozornie mała rzecz może sprawić tyle radości. Już nawet nie mówiąc o tym tagu, tylko o tym ile pozytywnych opinii czytam na temat mojego bloga. Nie bardzo jeszcze wiem na czym to wszystko polega, ogólnie całość. Potrzebuję chwili na uspokojenie się i przemyślenie wszystkiego jeszcze kilka razy, aż w końcu to ogarnę ;) Teraz wiadomości o tejże rywalizacji ( zapożyczone od Funki, mam nadzieję, że nie będzie miała za złe ;) )
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował. Pytania, na które mam odpowiedzieć:

1. Czy chcesz by twój blog zdobył wielką sławę? 
-Nie od razu tak wielką, ale chciałabym dotrzeć do jak największej liczby blogowiczów i nie tylko.
2. Jak często piszesz posty?
-Do tej pory codziennie. Bardzo możliwe, że będę pisała posty co dwa, trzy dni, jednak staram się robić to jak najczęściej by móc 'karmić' czytelników moja wiedzą ;)
3. Jakie masz hobby?
-Na pewno gotowanie. Kocham gotować i eksperymentować w kuchni. Wielbię nad życie również jazdę na rolkach, jednak uznałabym to bardziej za pasję, niż hobby. Jeżdżę od ok. 6-7 lat.
4. Czy jesteś skrytą osobą czy wręcz odwrotnie? 
-Wcześniej dosłownie byłam duszą towarzystwa, ale teraz się to zmieniło. Na co dzień jestem raczej cicha, ale przy bliższych osobach zamieniam się w maszynę do gadania.
5. Co zrobisz jeśli ktoś włamie Ci się na konto?
-Zależy jakie konto. Jeśli chodzi o bloga to..hm..pewnie założyłabym nowego, ale oczywiście dodałabym jeszcze post z linkiem do niego. Jeśli jednak chodzi o konto np. na fb to zmieniłabym hasło.
6. O czym na pewno byś nie pisał/a bloga?
-Trudne pytanie, myślę jednak, że coś w kierunku filmów sc-fi lub motoryzacji.
7. Smutek czy szczęście? 
-Zależnie od humoru, ale częściej szczęście.
8. Włosy proste czy kręcone? 
-Lubię wszystkie włosy. Ja mam falowane.
9. Lubisz Justina B tudzież 1D? 
-Nie słucham żadnego z wymienionych, ale jednocześnie są mi neutralni. Nie 'hejtuję' jak spora część internetowców( pozdrawiam ;) ).
10. Pies czy kot? A może rybka?
-Kocham wszystkie zwierzęta i na prawdę trudno byłoby mi wybrać to jedno jedyne. I psy i koty u mnie są na tym samym miejscu. I to i to ma swoje plusy i minusy. Najbardziej jednak chciałabym mieć kota i chomika. Trochę złe połączenie ;)
11. Wolisz prysznic czy wannę ? 
-Chyba wannę. Można leżeć w gorącej wodzie do woli ;)

Nominowani przeze mnie:
  1. http://chocoo-lady.blogspot.com/
  2. http://mojesniadania.blogspot.com/
  3. http://aszantik.blogspot.com/
  4. http://maniaczylijakprobojebycsoba.blogspot.com/?m=1
  5. http://ppatafian.blogspot.com/
  6. http://fit---fitness.blogspot.com/
Na razie mam niestety tylko tyle możliwości. Postaram się dodać kolejne na listę w jak najszybszym czasie. Inne blogi, na które wchodzę regularnie albo były już nominowane albo są już baaardzo znane. Tutaj też jest kilka, o których wie większa liczba osób, ale myślę, że może wiedzieć o nich jeszcze więcej osób.

Moje pytania dla nominowanych:
  1. Co Cię skłoniło do prowadzenia bloga?
  2. Co masz na celu prowadząc bloga?
  3. Jak rodzina, znajomi i przyjaciele zareagowali na to, że prowadzisz bloga?
  4. Czemu prowadzisz bloga akurat o takiej tematyce?
  5. Jakie masz zainteresowania?
  6. Masz jakieś pasje? Jeśli tak to jakie?
  7. Jak starasz się wypromować swojego bloga?
  8. Uważasz, że Twój blog jest ciekawy?
  9. Ile średnio postów piszesz w ciągu tygodnia?
  10. Wolisz mieszkanie w bloku czy własny dom?
  11. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?
Mam nadzieję, że pytania nie są za bardzo skomplikowane i z łatwością będziecie mogli na nie odpowiedzieć. Życzę powodzenia ;)  Idę również na poszukiwania blogów, które mogłabym dodać na tę listę. Do przeczytania ;D