05 kwietnia, 2014

Jak pozbyć się ochoty na słodycze i ograniczyć ilość ich spożywania? + kilka faktów

Witam! :)
Kolejny weekend, więc i kolejny post. Tym razem obejdzie się bez recenzji, bo wiem, że macie ich już serdecznie dość.
Ostatnio w blogosferze tematem tabu są słodycze. A to jakieś wyzwania, a to eksperymenty, a to jeszcze inne akcje.. Wszędzie roi się od sloganów, które mają na celu zniechęcić nas do podjadania między posiłkami niezdrowych przekąsek. Mamy jednak większy problem, gdy prawie całkowicie pokrywają one nasz dzienny jadłospis.


Jemy je, gdy jesteśmy smutni albo szczęśliwi. Jemy je, gdy mamy na to ochotę lub ktoś nas poczęstuje. Jemy je, rano, popołudniu, wieczorem... A po co? Czy ktoś z Was zastanawiał się czemu właściwie sięgamy po te słodkości? Czemu mamy na nie ochotę?
Powiem Wam, że walczę ze słodyczami od naprawdę długiego okresu czasu. To nie tak, że ktoś lub coś narzuca mi, że nie powinnam ich jeść. Po prostu nie chcę. Poniżej znajdziecie kilka wskazówek jak zmniejszyć ochotę oraz ograniczyć zawartość słodyczy w codziennej diecie, ale najpierw kilka faktów:

Cukry dzielmy na dwa rodzaje; cukry proste i złożone. Te pierwsze występują zarówno w owocach (fruktoza), jak i w naszych słodyczach. Owoców nie należy jednak omijać, ponieważ zawierają one ważne witaminy oraz minerały. Są idealne jako zdrowa przekąska i świetnie uzupełniają węglowodany w naszym organizmie po intensywnym treningu (np. banany). Drugim miejscem występowania cukrów prostych jest cukier rafinowany. Znajdziemy go wszędzie: w batonach, chipsach, przyprawach, jogurtach, serkach kanapkowych, a nawet w wędlinach.

Dlaczego powinno się omijać popularne słodycze?
Gdy nasz organizm otrzymuje słodkości, poziom glukozy we krwi natychmiast skacze do góry. W efekcie w bardzo krótkim czasie czujemy się szczęśliwi i odczuwamy wrażenie, że zaspokoiliśmy głód na słodycze. Tymczasem dzieje się odwrotnie; po chwili poziom glukozy spada, a nasze kubki smakowe domagają się kolejnych łakoci.


Co nam pomoże zmniejszyć ilość zjadanych łakoci?:
  • regularne odstępy czasowe między posiłkami sprawią, że glukoza będzie na względnie stałym poziomie i chęć na cukier nas nie dopadnie
  • zastąpienie słodyczy świeżymi owocami lub ich suszonymi odpowiednikami przyniesie równie pyszną rozkosz dla podniebienia i jednocześnie nie zaszkodzi naszemu zdrowiu. Należy jednak pamiętać, że suszone owoce są dosyć kaloryczne i ich spożywanie wymaga picia dodatkowych szklanek wody.
  • planowanie tego, co zjemy. Przez jakiś czas uważałam to za totalną porażkę, dopóki sama nie zaczęłam tworzyć jadłospisów. Myślałam, że zabierze mi to mój cenny czas, a jeść i tak będę tylko to, na co będę miała ochotę. Wręcz przeciwnie; odkąd tworzę własne menu trzymam się tego, co napisałam (również godzin). W efekcie nie ma już miejsca ani czasu na słodycze :)
  • pozwalanie sobie od czasu do czasu na małe co nieco. Uchroni ono nas przed obżarstwem  i jednocześnie będziemy mogli się cieszyć słodkim smakiem oraz zdrowiem. Myślę, że raz lub dwa razy na tydzień baton czy lody nie zaszkodzą. Oczywiście, gdy na co dzień trzymamy się zdrowych nawyków żywieniowych, a ruch jest nieodłączną częścią naszego dnia.
  • wszelka aktywność fizyczna; podczas treningu wydzielają się dopamina i endorfiny - hormony szczęścia. Oprócz tego ten pierwszy hamuje uczucie głodu.
  • zajmowanie się tym, co naprawdę lubisz sprawi, że przestaniesz myśleć o jedzeniu, a skupisz się na ulubionych czynnościach.

Jak odstawić słodycze?
Zacznę od tego, że nie jestem zwolennikiem ograniczania słodyczy do zera. Jak pisałam wyżej, raz na jaki czas nie zaszkodzi. Prędzej czy później byśmy coś pochłonęli, a następnie męczyłyby nas wyrzuty sumienia. Jeśli stawiamy sobie cele, niech będą one realistyczne
Sprawdzonym przeze mnie sposobem jest kupienie czekolady lub opakowania ulubionych ciastek. Każdego dnia do śniadania zjadamy jedno ciastko lub dwie kostki czekolady. Jeśli najdzie nas ochota na łakocie w późniejszych godzinach przypominamy sobie, że przecież jedliśmy je już rano. W ten sposób ograniczamy je do minimum, jednocześnie nie rezygnując z nich całkowicie. Oprócz tego mamy jeszcze wiele godzin na spalenie ich, a uśmiech nie schodzi nam z buzi od rana. Po pewnym czasie przestaniesz potrzebować nawet tego ciastka :) U mnie trwało to dwa dni. Trzeciego i czwartego dnia nie zjadłam nic słodkiego. Obecnie trwa piąty dzień, a małe cheatowanie planuję na jutro w postaci ulubionej kawy z CoffeeHeaven. Następnie znowu okres 'bezsłodyczowy'.
Myślę, że ten sposób jest naprawdę dobry i szczerze go Wam polecam.



Pamiętaj o jednym: NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ!



A jak u Was to wygląda? Ja Wy sobie radzicie? Czekam na Wasze wskazówki :)
Miłego weekendu :)

6 komentarzy:

  1. Ja mam ewidentny problem ze słodyczami. Ostatnio jadłam je 6 dni temu (ukochane michałki), ale staram się je redukować do zera... W końcu nie niosą za sobą niczego dobrego i uzależniają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak Cię podziwiam! 6 dni temu? Toż to wyczyn jest!

      Usuń
    2. Już jest ósmy dzień, czym więcej tym mniej mam na nie ochotę :)

      Usuń
  2. A ja jakoś często nie sięgam po słodycze, u mnie gorzej ze słonymi przekąskami ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast mam na odwrót, ale jakoś udaje mi si z nich zrezygnować - w końcu! :)

      Usuń
    2. Też staram się wyeliminować te wszystkie chipsy, paluszki, krakersy, itp, na rzecz orzechów laskowych i włoskich oraz dyni :-)

      Usuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie na wagę złota. Staram się dzięki nim wzbogacić zawartość bloga, jak i uzupełnić o brakujące elementy. Dlatego proszę Cię o szczere komentarze, gdyż tylko one pozwolą mi poprawić jakość strony i wpisów. Proszę również o nie wklejanie linku do Twojego bloga i nie spamowanie. Jeśli będę miała chwilę na pewno do Ciebie zajrzę. Życzę mile spędzonego czasu na moim blogu :)