30 września, 2013

Liebster Blog Award po raz drugi

Po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Blog Award, tym razem przez Senses Angel. Oczywiście bardzo dziękuję :) Zasady:
"Nominacja do LBA jest przyznawana przez blogerów, początkującym blogom w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Otrzymują ją blogi o mniejszej ilości obserwujących, przez co daje możliwość rozpowszechnienia się.
Po otrzymaniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań, które ułożył jej autor. Następnie układasz 11 pytań, które zadajesz 11 nominowanym przez Ciebie osobom.
Nie wolno nominować bloga, który nominował Ciebie do LBA. "

Pytania do mnie:
1. Czy prowadzenie bloga zmieniło Twoje postrzeganie tego "blogowego" świata? Jeśli tak, to w jaki sposób.  
Zauważyłam na pewno dużo aspektów, których nie byłam w stanie dostrzec jako 'normalny' obserwator. Widzę ile trudu i wysiłku potrzeba, by utrzymać bloga 'przy życiu' lub chociażby organizować rozdania. Zrozumiałam, że to nie jest takie łatwe. Trzeba być odpowiedzialnym, słownym, dobrze rozplanować swój czas i oczywiście być idealnie zorganizowanym. Oprócz tego dowiedziałam się ile przyjemności może sprawić jeden komentarz lub kolejny obserwator :)
2. Gdybyś mogła/mógł zmienić coś w swoim blogu - co by to było? 
Zdecydowanie częstsze dodawanie postów. Nie jestem w stanie pisać codziennie. Jest dla mnie to niewykonalne w tym roku. Kończę gimnazjum i mam pełno obowiązków. Dodatkowe lekcje, konkursy, prace domowe, sprawdziany... Oprócz tego bardzo chciałabym organizować rozdania. Idealnie by było, gdybym robiła chociażby jedno na miesiąc. Na razie jednak mam troszkę za mało obserwatorów :)
3. Czy wg Ciebie istnieje ideał? 
Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.. Ideał czego? 
4. Kosmetyk, bez którego nie wyobrażasz sobie funkcjonowania?
Jeśli chodzi o kosmetyk pielęgnujący to.. Bardzo trudny wybór.. Chyba jednak szampon do włosów. Chciałam napisać odżywka, ale co mi po niej jak włosy były by nieumyte? :)
5. Ulubione powiedzenie/motto życiowe, którym starasz się kierować?
Chyba nie mam takiego ulubionego, jednak bardzo często powtarzam sobie "kiedyś będzie lepiej" lub zwykłe "uda mi się" albo "potrafię to zrobić" :)
6. Najmilsza chwila z ostatnich dni ? Pierwsza, o której pomyślałaś/pomyślałeś czytając to pytanie.
Z ostatnich dni nic sobie nie przypominam :)
7. Jakbyś opisał/a siebie w 4 słowach?
Odpowiedzialna, pomocna, kreatywna i skromna :3
8. Gdybyś mogła/mógł zmienić w sobie jedną rzecz - co by to było?
Więcej motywacji i silnej woli. W sumie to bardziej tego drugiego. Ostatnio bardzo trudno mi dotrzymać danego sobie słowa.
9. Wymień 2 cechy, które cenisz w drugim człowieku najbardziej?
Szczerość i uczciwość. Niby to samo, a jednak inne :)
10. Jaki jest Twój wymarzony prezent?
Moim wymarzonym prezentem patrząc oczami realisty jest większa suma pieniędzy. Nie jestem w stanie określić ile dokładnie, ale czy by to było, np. 20 000 zł, czy 100 zł kupiłabym za to to, co najbardziej teraz potrzebuję. Kupiłabym wtedy dokładnie to co jest mi potrzebne, bez zbędnego tłumaczenia, opisywania i wyjaśniania co i jak :)
11. Czy spotkałeś/aś się kiedyś z jawną krytyką swojego bloga? Jak sobie z nią poradziłaś/eś?
Jeszcze nie. Bloguję dosyć krótko i dotychczas napotykałam na komentarze schlebiające lub negatywne, tzw. 'hejty'. Myślę, że teraz ludzi nie stać na wyrażenie swojej opinii w sposób, nazwałabym to odpowiedzialny lub po prostu świadomy.  Zamiast napisać swoje szczere, prawdziwe zdanie, układają zdania tak, aby jednocześnie kogoś urazić i 'nie zniszczyć' swojego "honoru". 
Jak sobie radziłam z hejtami? Odpisuję na anonimowe komentarze w sposób miły, bo po prostu nie umiem być chociażby wredna. Zupełnie mi to nie wychodzi :) Tak jak mówiłam... Odpisuję i nie przejmuję się tym zupełnie.

Powinnam teraz nominować 11 osób, ale zrobiłam to ostatnim razem, a moja lista blogów obserwowanych się nie powiększyła, więc nie będę nominować tych samych osób :) Mam nadzieję, że mnie rozumiecie :) Ja tymczasem lecę do lekcji. Do przeczytania :)

29 września, 2013

Szampon z żeń-szeniem do włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach, Green Pharmacy

Cały tydzień cisza na blogu.. Dodanie postu przedłużało się od wtorku do dzisiaj. Miałam napisać wczoraj, ale czas zapełniły mi inne zajęcia. Dzisiaj w końcu się zmobilizowałam i usiadłam przed laptopem. Już jeden szampon od GP już u mnie gościł. Jak się sprawdził kolejny? Zapraszam :)
Szampon z żeń-szeniem do włosów tłustych u podstawy i suchych na końcach,Green Pharacy, 350 ml.

Dostępność:
Podobnie jak jego poprzednik, został zakupiony w Rossmannie. Nie zauważyłam go w marketach, aptekach czy zwykłych sklepach osiedlowych.

Skład:
Aqua, Sodium Myreth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Panthenol, Panax Ginseng Root Extract, PEG-12 Dimethicone, Polyquaternium-10, Citric Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Wydajność:
Jak dla mnie jest wystarczająca. Nie pamiętam kiedy go kupiłam, ale już zostało go na jakieś 1-2 mycia. Średnio starcza na jakieś ponad 3 miesiące przy myciu 5 razy w tygodniu przez jedną osobę.


Konsystencja: 
Nie jest gęsty. Jak widać na zdjęciu obok spoistość bardzo płynna.

Zapach: 
Ziołowy, delikatny, nie męczy. Nie utrzymuje się długo na włosach (po myciu używam odżywki).

Kolor:
Przezroczysty.

Od producenta:
W ziołowych szamponach serii Green Pharmacy zebraliśmy wszystko czym obdarza nas Matka Natura. Wyciąg z korzenia żeń-szenia wzmacnia cebulki włosowe, działa przeciw wypadaniu włosów, reguluję pracę gruczołów łojowych, dzięki czemu każdy włos od korzenia aż po końce staje się zdrowy, jedwabisty i pełen naturalnego blasku. Regularne stosowanie szamponu sprawia, że włosy stają się zdrowe, nawilżone, elastyczne i pełne blasku.

Moja opinia:
Odczucia, podobnie jak z poprzednikiem, bardzo dobre. Miałam wrażenie, że rzeczywiście włosy przestały się tak niesamowicie przetłuszczać. Oczywiście nie było zmiany z dnia na dzień, że mogłam myć włosy raz w tygodniu, ale po całkiem niedługim czasie używania włosy były świeże przez kilka kolejnych godzin, co dla mnie było naprawdę ogromnym postępem. Zauważyłam także, że szampon nie wysuszył końcówek. Nie nawilżył ich, ale nie zostały one przesuszone. Różnicy w ilości wypadania włosów czy też wzmocnienia cebulek nie zauważyłam. Nigdy nie oczekiwałam takich efektów od szamponu i pewnie nigdy nie będę. Czegoś takiego mogę wymagać od olejków czy wcierek. Włosy po umyciu bardzo ładnie się błyszczą i są sypkie.

Czy polecam?:
Szampon jak najbardziej godny polecenia. Zachęcam by samemu przetestować na 'własnej skórze' :)

Cena:
7,49zł/350ml

Ocena:
4,5/6

Czy kupię ponownie?:
Jeśli nie znajdę innego, lepszego czemu nie? Póki co mam jeszcze kilka pozycji do wypróbowania :)

A Wy używałyście tego szamponu? Co sądzicie o produktach GP? Może Wy polecicie ich inne artykuły? Miłego wieczoru :)


22 września, 2013

Sposób na jesienną chandrę, czyli informacje o bananach

Kolejny tydzień za nami i kolejne wyzwania przed nami. Jesteśmy w trakcie Aqua detox'u oraz squat challange, o którym niestety zapomniałam Was poinformować, ale nigdy nie jest za późno, by zacząć przysiadać :) Jak podczas natłoku obowiązków nie popaść w jesienną depresję? Jak się wywiązać z naszych postanowień i być cały czas zadowolonym? Na to pytanie postaram się znaleźć odpowiedź w dzisiejszym poście.

Banany. Od wieków znane jako pyszna i zdrowa przekąska. Na co pomaga? Kto powinien ich unikać? Czy w ogóle warto je jeść?

Gdzie i jak rosną banany?:
Hoduje się je w Azji, Afryce i Australii. Bananowiec wbrew pozorom nie jest drzewem. Nie posiada pnia. Liście z 'ogonkami' tworzą pień pozorny. Kwiatostany wyrastają bezpośrednio z pnia pozornego.


















Jakie banany są najlepsze?:
Zależy co mamy na myśli pisząc "najlepsze". Smak? Jest około 80 gatunków i nie jestem w stanie określić, który może być przyjętym jako najsmaczniejszy. Natomiast.. Jeśli chodzi nam o stopień dojrzałości tu również jest kilka kolejnych aspektów. Im banan starszy, dojrzalszy i bardziej żółty tym słodszy, a co za tym idzie, ma w sobie więcej fruktozy. I przeciwnie. Im banan młodszy, mniej dojrzały i bliżej mu do koloru zielonego niż żółtego tym mniej słodki. Wtedy również te owoce posiadają więcej skrobi, która jest bardzo wyczuwalna w takich jagodach*. Ja preferuję takie bardzo słodkie, z których ta słodycz dosłownie się wydziela. Czujemy wtedy tę cudowną i aromatyczną woń. Brązowe plamki są dla mnie oznaką ideału :)
źródło Trójeczka - Omnomnom *__*


Idealna przekąska na jesień. Dlaczego?:
Dzięki zawartym w tych owocach tryptofanie** poprawia się nasz humor i ogóle samopoczucie. Jest on zamieniany w naszym organizmie na serotoninę, z której w nocy powstaje melatonina - czynnik umożliwiający zaśnięcie. Serotonina jako hormon szczęścia, wprawia nas w dobry nastrój. Dzięki niemu unikniemy jesiennego przygnębienia. Podobnie działa również czekolada.

Co dokładnie zawierają te jagody?:
W bananach znajdziemy: potas, magnez, wapń oraz witaminy z grupy B, PP, C i E. Potas reguluje ciśnienie krwi i gospodarkę wodną: magnez wzmacnia mięśnie, a wapń jest niezbędny do zdrowych i mocnych kości. Pomidory znane z wysokiej zawartości potasu, przegrywają w tej kategorii z bananami. Oprócz tego są bogate w błonnik oraz obniżają ilość złego cholesterolu. W liczbach:
100 g (bez skórki) tych owoców zawiera:

  • Wartośc energetyczna - 95 kcal
  • Węglowodany - 23,5 g
  • Skrobia - 2,3 g
  • Witamina C - 9 mg
  • Potas - 395 mg
  • Magnez - 33 mg
  • Błonnik pokarmowy - 1,7 g
Banany tuczą. Prawda czy fałsz?:
Rzeczywiście zawierają dużą ilość kalorii i skrobi, ale nic w odpowiednich ilościach nam nie zaszkodzi. Prędzej polepszą nam zdrowie niż od nich przytyjemy :) Jak powszechnie wiadomo owoce powinno się jadać tylko na I i II śniadanie. Wtedy nie powinniśmy się przejmować ich kalorycznością, bo są to zdrowe kalorie, tak samo jak zdrowe cukry. "A banana a day keeps the doctor away" :)

Ciekawostki:

  • Wewnętrzna strona skórki pomoże nam wyleczyć kurzajki.
  • Banany można piec, gotować, smażyć oraz grillować. Zwykle jadamy jest na surowo :)
  • Dzięki potasowi pomagają złagodzić stres.
  • Bardzo rzadko wywołują alergię. 
  • Są łatwostrawne, dlatego można podawać je już małym dzieciom.
  • Można uprawiać odmianę doniczkową.
Ciekawe artykuły w internecie:


*jagoda - miano określania owoców w botanice
**tryptofan - organiczny związek chemiczny z grupy aminokwasów biogennych (Wikipedia)


Lubicie banany? Jak często je jecie? Może Wy znacie jakieś inne ciekawostki lub przydatne linki? Z chęcią obejrzę lub przeczytam. Tymczasem życzę Wam przyjemnego, niedzielnego wieczoru i wytrwałości w przyszłym tygodniu :)

16 września, 2013

Co najbardziej niszczy włosy? TOP 10

Witam :)
Siedziałam przed laptopem dobrą godzinę i nie miałam zielonego pojęcia co mogłabym napisać. Post miał pojawić się w weekend, ale miałam zbyt dużo na głowie. Dzisiaj jestem równie zalatana, ale jak obiecałam to nie mogę robić inaczej :) Musiałam zrezygnować z treningu na rzecz bloga, ale jutro na pewno odrobię. Wracając.. Po 5 razach zmieniania tematu wpisu postanowiłam zostać przy tym, który widzicie :) 
Motyw zaczerpnięty od Anwen. Nie skopiowałam, a przedstawiam Wam jedynie moją wersję TOP 10 niszczycieli włosów :)

10. Fryzura do ramion. 
Taka długość włosów jest bardzo narażona na uszkodzenia mechaniczne ze względu na to, że przy każdym najmniejszym ruchu głową, końcówki włosów ocierają się o nasze ramiona. W efekcie włosy potrafią się bardzo szybko rozdwajać, tym bardziej jeśli nie używamy żadnych silikonów do zabezpieczania końców.

9. Spanie z mokrymi i rozpuszczonymi włosami.
Sama z początków włosomaniactwa spałam z takimi włosami do czasu, gdy zaczęłam czytać przeróżne blogi :) Wydaje się, że to nic takiego. A jednak! Mokre włosy, jak dobrze wiecie są szczególnie narażone na zniszczenia, ponieważ łuski są rozchylone i dużo łatwiej je połamać. Później otrzymamy nierówne włosy i porozdwajane końce. Mniejsze zło wyrządzimy śpiąc w rozpuszczonych, ale suchych włosach, na satynowej lub jedwabnej pościeli, która jest wyjątkowo delikatna również dla włosów.

8. Tarcie włosów ręcznikiem.
Założę się, że duża część z Was tuż po umyciu sięga po ręcznik i zaczyna trzeć włosy ruchem, jakby wałkowała ciasto :) Przez coś takiego zwyczajnie plączemy włosy, a w efekcie przy rozczesywaniu ich szarpiemy je. Możemy również 'nabawić się' złamanych i powyrywanych pojedynczych jednostek włosowych :D Aby tego uniknąć możemy wyciskać z włosów wodę bawełnianą koszulką lub ręcznikiem.

7. Bardzo ciasne upięcia.
Szczególnie jeżeli mamy długie lub bardzo długie włosy. Gdy zepniemy naszą czuprynę w chociażby wysokiego kucyka, od razu mamy wrażenie, jakby ktoś ciągnął nas za włosy. Podobnie z kokami, bynajmniej u mnie. Dzieje się tak, dlatego, że długie włosy są ciężkie. Takie spięcia bardzo osłabiają cebulki włosów, co może być przyczyną nadmiernego wypadania włosów. Oprócz tego przy takim częstym upinaniu włosów towarzyszy ból skalpu, dokładnie z tego samego powodu. Można porównać to do liny, która ma udźwignąć duży ciężar. W końcu nie wytrzymuje końcowy element (nasza cebulka) lub przerywa się w jednym z miejsc na całej szerokości (długość włosa).

6. Używanie gumek z metalowymi spojeniami.
Nieraz zaobserwowałam w szkole, że dziewczyna chcąc rozpuścić włosy ciągnie całą, nierozłożoną/nierozwiniętą gumkę przez długość kucyka. Aż serce mi się kroi, gdy widzę, że zostaje na niej dosłownie garści włosów! Da się wtedy również zauważyć niewybredne grymasy na twarzy :) Po prostu nie rozumiem.. Pozbawianie się włosów umyślnie? Jak dla mnie to przechodzi ludzkie pojęcie. Wracając.. Tak jak napisałam dobrowolnie wyrywamy wtedy włosy razem z cebulkami. Na długości na pewno je połamiemy, a później uzyskamy 5w1 :) Najlepszym rozwiązaniem jest jak najrzadsze spinanie włosów, ale w niektórych sytuacjach, takich jak wietrzna pogoda, czy wysiłek fizyczny lepiej jednak spiąć je w luźny warkocz lub kok. Podstawą jest właśnie luz :) Każde upięcie, byle by nie było ciasno ściśnięte gumką lub innymi akcesoriami będzie w porządku.

5. Czesanie mokrych włosów.
Jak wiadomo mokre włosy są bardziej narażone na zniszczenia. Bardzo często takie włosy są również poplątane. Wtedy wyrywamy je i łamiemy. Gdy włosy są suche dużo łatwiej je rozczesać. Wyjątkiem są jedynie włosy kręcone i mocno falowane. Takie czeszemy tylko na mokro drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami. Inaczej będą się puszyły.

4. Nieodpowiednie czesanie.
Nieświadomie możemy popełnić wiele błędów. Począwszy od złej szczotki, a kończąc na niewłaściwym sposobie czesania. Co konkretnie? Włosy zawsze (pomijając te kręcone, zob. punkt 5) czeszemy od dołu, ku górze. Delikatnie muskamy końce włosów, a gdy już poczujemy, że są odpowiednio rozczesane przechodzimy na wyższą część długości włosów. Robimy tak, aż dojdziemy do końca. Wtedy ja dokładnie wygładzam wszystkie kosmyki. Jeżeli przez taką metodę czupryna nie ma objętości możemy spróbować pochylić głowę do dołu i rozczesywać od szyi, do czoła. Bardzo dobrze zostało to przedstawione na stronie producenta szczotek do włosów khaja.pl:


    

U mnie się to kompletnie nie sprawdza. Moje włosy się puszyły i wyglądały po prostu jak szopa :)

3. Farbowanie.
Dużo na ten temat nie jestem w stanie powiedzieć, bo nigdy tego nie robiłam i nie zamierzam - lubię swój kolor :) Mimo wszystko regularne farbowanie na pewno przesusza włosy. Później stają się one łamliwe, końce się rozdwajają, a oprócz tego mogą masowo wypadać. Oczywiście jeśli nie ma takiej potrzeby, a są to jedynie nasze kaprysy, najlepiej z tego zabiegu zrezygnować. Nie ma co niszczyć włosów :) Jeżeli jednak jesteśmy farbowaną blondynką, czy szatynką i chcemy taki kolor utrzymać najlepiej korzystać z naturalnych barwników lub bardzo delikatnych farb, które mogą 'nieco' różnić się ceną, ale tak, czy tak włosy niszczyć będą. Koloryzować możemy henną, indygo lub nawet obierkami z orzecha włoskiego!

2. Codzienne/bardzo częste suszenie/prostowanie/kręcenie z użyciem wysokich temperatur.
Tutaj nie ma co się zastanawiać. Jeżeli regularnie suszycie/prostujecie/kręcicie włosy na pewno zauważyłyście, że stały się one bardzo suche, łamliwe i sztywne. Mogły zostać one po prostu spalone lub jedynie przesuszone. Dla takich włosów jedynym ratunkiem jest obcięcie zniszczonych warstw i dalsza świadoma pielęgnacja. Wymagają one szczególnego nawilżenia. Oczywiście jednorazowe zrobienie fryzury takim zabiegiem nie zmieni naszego stanu włosów. Warto jednak wcześniej zabezpieczyć je specjalnym preparatem. Przy codziennym używaniu wysokich temperatur nawet takie produkty nie uchronią naszych włosów.

1. Rozjaśnianie.
Według mnie najgorsze co możemy zrobić naszym włosom to rozjaśnianie. Podobnie jak z farbowaniem nigdy tego nie robiłam i nie zamierzam. Bardzo dobrze :) Znowu dokładnie, jak z farbowaniem włosy zostają się przesuszone, łamliwe, kruszą się i rozdwajają. Żeby tylko tyle. Nie raz widziałam, co prawda nie na żywo, opłakane skutki takiego zabiegu. Na głowie pojawiły się łyse placki, a włosy nie chciały rosnąć. Na szczęście po wielu miesiącach bardzo intensywnej kuracji udało się 'wyhodować' nowe włosy.

Nie jestem lekarzem, ani dietetykiem by znać dokładne efekty i skutki poszczególnych działań i zabiegów. To co napisałam jest oparte na wiedzy, którą zyskałam dzięki innym blogom, telewizji oraz internetowi. 

Ode mnie dzisiaj to wszystko :) 
Jakie są wasze spostrzeżenia? Jaka byłaby Wasza kolejność? 
Życzę miłego wieczoru i udanego tygodnia =)

13 września, 2013

Aqua detox 14 dni

Witam :)
Dzisiaj chciałabym Was zachęcić do akcji Aqua detox 14 dni stworzoną przez fitness mamy, w której ja już biorę udział. Akcja wydaje się naprawdę świetna. Aqua detox ma na celu zachęcić nas do picia wody i przekonać jak bardzo ważna jest odpowiednia jej ilość w ciągu każdego dnia.

Od 13.09 (dzisiaj) do 19.09 są wysyłane na e-mail'e notatniki, w których wszystko jest dokładnie opisane oraz znajduje się miejsce na nasze wrażenia i efekty. Należy go wydrukować w formacie A4, a następnie zszyć zszywaczem. Całe wydarzenie rozpoczyna się 20.09. Po tym czasie wiadomości przestają być wysyłane i nie będzie już możliwości wzięcia udziału. Aby otrzymać zestaw kart najpierw trzeba polubić kilka stron na facebook'u, ale uważam, że strony są godne uwagi i na pewno nie będziecie żałować :) Więcej o akcji znajdziecie tutaj. Po zakończeniu, jak zwykle opiszę jak sobie radziłam, co się zmieniło i czy cieszę się z osiągniętych wyników.

Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach, a postaram się na nie odpowiedzieć. Myślę jednak, że wszystkie istotne informacje przeczytacie w podanym wyżej linku. Koniecznie dajcie znać o udziale! Jeszcze raz naprawdę zachęcam. Na pewno warto :) Powodzenia!

12 września, 2013

Co słychać w internetach?

Jako, że dzisiaj w miarę spokojny dzień to znalazłam chwilę, którą postanowiłam poświęcić blogowi :) Będzie to zupełnie coś innego, czego jeszcze nigdy nie można było znaleźć na moim blogu. Co dokładnie? Podam 12 (dzisiaj 12 września, więc postanowiłam, że będzie ich 12:)) linków do najciekawszych, najbardziej przydatnych i pomocnych postów z blogów, które obserwuję. Do rzeczy:

  1. Anwen dowiecie się, co warto zapakować do koszyka przy najbliższych włosowych zakupach w Rossmannie.
  2. Na blogu Kamy zobaczycie, jak łatwo przygotować domowe sushi.
  3. Jesienią nasze kudły potrzebują więcej uwagi niż w pozostałych porach roku. Tutaj przeczytacie w skrócie, co jest im najbardziej potrzebne.
  4. Lubicie groch? Macie blender? Koniecznie spróbujcie lekkiej zupy krem przepisu Martyny z Psychodietetyki na ustach.
  5. U Ani z blogu nuneczka testuje obecnie trwa urodzinowe rozdanie, na które oczywiście serdecznie zapraszam :)
  6. Jeśli macie suche i zniszczone włosy warto zajrzeć do Blond Hair Care, gdzie dowiecie się, jak emolienty mogą wpłynąć na ich kondycje.
  7. Marzeny możecie podziwiać piękny makijaż oczu inspirowany.. Pawiem! Przekonajcie się sami :)
  8. Zastanawiacie się jak modelki dbają o figurę? Na to pytanie odpowiada Martyna.
  9. Esy, floresy, fantasmagorie podpowie Wam, co warto obejrzeć w wolnej chwili.
  10. Mamy sezon na pomidory. Zanim weźmiecie się do pracy nad przetworami polecam zajrzeć do Agaty, gdzie znajdziecie przepis na domowy sos pomidorowy.
  11. Macie problem z przednimi pasmami włosów? Blond Hair Care podpowie Wam, jak się go pozbyć i zadbać o włosy, by problem się nie powtórzył.
  12. Marzeny macie szansę na wygranie 3 lakierów we wspaniałych kolorach. Podobnie jak z wyżej wymienionym rozdaniem zachęcam do wzięcia udziału :)
Myślę, że przedstawione propozycje Was zaciekawią i zainspirują do pracy. W weekend pojawi się coś 'ode mnie', więc już zapraszam :) Co Wam się najbardziej spodobało? A może dodaliście, któryś z blogów do blogrolla? Z chęcią poczytam Wasze uwagi dotyczące zaproponowanych wpisów. Miłego popołudnia =)


08 września, 2013

Żyję, czy umarłam?

Witam
Cały tydzień cisza na blogu.. Czemu? Natłok obowiązków. Sprawdziany, kartkówki, testy, egzaminy próbne i oficjalne, konkursy, prace domowe. Dokładnie taka jest rzeczywistość trzecioklasisty w gimnazjum :) Podejrzewam, że nie tylko w tym tygodniu tak było, ale także w kolejnych nie będę mogła częściej pisać. Bardzo bym chciała, ale niestety nie mam takiej możliwości. Każdą chwilę poświęcam na naukę, by potem nie rzucać się na cały materiał tuż przed sprawdzianem, czy też egzaminem. Na pewno mnie rozumiecie :)
Bez dłuższego gadania.. Dzisiaj nie miałam weny co do tematu posta, więc będzie ogólny chwialipiętny :) Pokażę Wam co nabyłam i co można zakupić na okazji. Nie będzie on długi, ale obiecuję, że bardziej postaram się w następnym poście :)


Pierwszą rzeczą jest potrójny cień do powiek od marykay tuxedo. Jak go dostałam? Odpowiedź jest oczywista :) W ramach testowania z portalu ofeminin.pl. Odcienie są bardzo ładne, lekko połyskujące. Opakowanie porządne, nie powinno pęknąć przy pierwszym lepszym upadku :) Jeśli nie ja będę z niego korzystać to na pewno moja mama będzie zadowolona :) 

Wczoraj na zakupach w Tesco znalazłam całkiem przyzwoitą skakankę za *UWAGA* 3,29 zł! Tak! Ledwo ponad 3 zł. Czy to nie okazja? Oczywiście byłam nastawiona sceptycznie. "Pewnie jakieś chińskie dziadostwo". Po otwarciu tylko jedna rączka potrzebowała wsparcia wikolem, a reszta działa jak należy :) Oczywiście zachęcam jeśli ktoś tak, jak ja nie posiadał owego przyrządu. Do wybory kolor czerwony i fioletowy :)

Oprócz tego mam dla Was coś jeszcze. Mianowicie kilka zdjęć moich posiłków. Nic specjalnego, a jednak :)
Tradycyjnie kurczak na ostro z brokułem, marchewką i kaszą gryczaną. Klasyk :)



Omlet, na który w najbliższym czasie dam przepis, z bananem i ricottą. Niebo w gębie bez cukru :)

Dzisiaj niestety to wszystko. Tak, jak pisałam kolejny post będzie bardziej treściwy :) Nie mam jeszcze pojęcia na jaki temat, ale na pewno Was nie zanudzę :)

Jak tam Wasza niedziela? Jakie macie plany na dzień dzisiejszy i przyszły tydzień? Może wy też coś testujecie? Miłej soboty i aby następny tydzień był mnie wymagający :)