12 stycznia, 2014

Druga edycja Aquadetox'u wraz z konkursem

Witam :)
Cały tydzień bez postu za co Was oczywiście przepraszam. Pisze w miarę możliwości, a że ich niestety nie było w ciągu tygodnia to nic się nowego nie pojawiło. Dzisiaj krótko, ale mam nadzieję, że choć trochę Was zaciekawię i zachęcę do udziału :)
Mowa o akcji pt.: "AquaDetox". Jest to druga już, i mam nadzieję nie ostatnia :), edycja działania, które ma zachęcić Nas do picia wody i przekonać, że, może wbrew pozorom, potrafi ona zdziałać cuda. Nie tylko wewnątrz, ale także na zewnątrz, gdyż pijąc dużo wody oczyszczamy organizm i wspieramy się w walce z kilogramami. W tych kwestiach jest nie do pobicia :)

Tak jak już pisałam jest to druga edycja. Wspominałam również o pierwszej tutaj. Tym razem oprócz tego, co zyskamy dzięki piciu odpowiedniej ilości wody można wygrać w konkursie bardzo atrakcyjne nagrody. Po zakończeniu akcji rozwiązujemy test wiedzy i pierwsze pięć osób z największą liczbą punktów ( w razie otrzymania maksymalnej ilości punktów to czas przeważa o naszym losie ) wygrywa. Więcej oczywiście dowiecie się stąd. Organizatorami konkursu są:

1. www.pij-wode.pl






Niestety zgłaszać się jeszcze można tylko do dzisiaj więc Was dłużej nie zatrzymuję. Ja już się zapisałam i liczę również na Was. Życzę powodzenia i tym miłym akcentem się z Wami żegnam. Przyjemnego wieczoru :)



03 stycznia, 2014

Ewa, Mel, Tiff czy może ktoś jeszcze?

Witam :)
Już w jednym z postów, a dokładnie tutaj pisałam co nieco o ćwiczeniach Ewy Chodakowskiej i Mel B. Dowiecie się z niego jakie były wtedy moje ulubione zestawy i co o nich sądziłam.
Już od dłuższego czasu trochę znudzona monotonnymi treningami zaczęłam szukać czegoś nowego. W ten sposób natknęłam się na Tiffany Rothe.
 Bardzo możliwe, że ją znacie, ponieważ jest ona bardzo znaną trenerką. Ma swoją stronę internetowąkanał na YT oraz fanpage na facebook'u. Póki co, tyle zdołałam odkryć :)
Bardzo polubiłam jej treningi. Niektóre lżejsze, niektóre bardzo dające popalić, ale zawsze przyjemne. Nawet się nie zauważa jak minęła godzina ćwiczeń. Kobieta, która tryska świetną energią, a jej słowa motywują i nie pozwalają zaprzestać. Nawet, gdy masz dość robisz jeszcze te kilka powtórzeń, a potem cieszysz się, że nie odpuściłaś. Chyba tego oczekujemy od dobrego trenera? Żeby nas wymęczył, zmotywował i nie pozwolił nam żałować tego, czego właśnie dokonałyśmy.
Mamy mnóstwo filmów do wyboru, a w każdym niebanalne i idealnie skomponowane ćwiczenia. Czy to na nogi, czy na plecy, czy ramiona, czy może talię.. Wszystko znajdziesz w jednym miejscu.
Przedstawię Wam teraz moje trzy ulubione filmiki, które robione nawet dzień w dzień, mi się nie nudzą:

Brzuch: 

Pośladki: 

Rozciąganie: 

Oczywiście Tiffany ma mnóstwo przeróżnych kombinacji, jednak ja pokazałam Wam jedynie te, które robię z ogromną przyjemnością. Nie przekonacie się, gdy sami nie wypróbujecie. Zachęcam do odwiedzenia jej kanału i ułożeniu własnej, dobranej do swoich możliwości i potrzeb playlisty, z którą będziecie ćwiczyć bez skrępowania.
Na koniec udostępnię Wam dwie moje playlisty, z którymi również możecie ćwiczy, o ile macie wystarczająco dużo chęci :)

  1. Lekko i przyjemnie. 57 minut
  2. Gdy chcemy się troszkę spocić. 53 minuty
Na dzisiaj to wszystko. Co uważacie o Tiff? Z kim najbardziej lubicie ćwiczyć? Jakie są Wasze ulubione treningi? Teraz zostawiam Was samych z playlistami, a już wkrótce kolejna, jeszcze bardzie przyjemna forma relaksacyjna :)

02 stycznia, 2014

Czym się motywować?

Temat banalny, tak? Jak dla kogo.
W sumie kiedyś wystarczało mi, żebym pomyślała, o czymś, na czym naprawdę mi zależy. Jeśli była to kwestia zjedzenia ciastka lub nie, myślałam o tym, jak chciałabym później wyglądać i zwykle działało. Gdy nie chciało mi się uczyć myślałam o tym, że będę się źle czuła z oceną, którą dostanę. Jeśli chodziło zaś o kontakty międzyludzkie, bo z tym też bywało różnie, wyznaczałam sobie cele, które chcę osiągnąć i co by było, gdybym ich nie osiągnęła. Można by to określić mianem po prostu silnej woli. Teraz jest trochę gorzej. Żyję chwilą i nie myślę o skutkach. Chciałabym to zmienić. Nie od jutra, czy od 'poniedziałku' lecz od teraz. Podpowiem Wam i jednocześnie sobie, co można zrobić, gdy brakuje nam ochoty i motywacji.

  1. Kontakt z ludźmi. Najlepiej rozmowa na temat, który nas nurtuje. U mnie jest trudno, ale wierzę, że u Was nieco lepiej :) Mały gest, krótkie zdanie albo po prostu słowa klucz. To zwykle te ostatnie sprawiają, że doznajemy 'oświecenia' i już wiemy co robić.
  2. Internet. Może brzmi głupio, ale uwierzcie, coś w tym jest. Od grup wsparcia aż się roi w sieci. Na facebook'u, na blogach lub też na specjalnych stronach tematycznych. Czasem nawet pozornie 'głupie' obrazki, filmiki lub teksty poprawiają humor i poczucie własnej wartości. Ja osobiście najbardziej lubię formę 'porządnego kopa', którą znajduję w postach publikowanych na fp Ewy Chodakowskiej na facebook'u lub też stronie Zszywka.pl. Mała reklama nie zaszkodzi :) Na tym drugi mamy wiele kategorii, w których na pewno znajdziemy to, czego szukamy czy też potrzebujemy. Zwykle zaglądam na "fitness i sport". Szczerze polecam :)
  3. Przemyślenia. Te głębokie są najlepsze. U mnie zawsze działają. Każdy odbierze to na swój sposób, ale za każdym razem powinny zadziałać :)
Niby tylko trzy podpunkty, ale dla mnie aż. Zwykle brakuje mi motywacji do zdrowego jedzenia i ćwiczeń, w dni kiedy dopada mnie pospolity leń. Poniżej przedstawię Wam moje ulubione obrazki, które motywują mnie jak żadne inne.





Część jest z fb, część z zszywki, a część po prostu gdzieś znaleziona w internecie. Niestety nie mogę podać Wam źródeł.


A co Wam pomaga, gdy macie chwilowy zanik motywacji?  Jakie są Wasze sposoby? Chętnie poczytam jak Wy sobie radzicie :)

01 stycznia, 2014

Czemu mnie nie było i czy jeszcze wrócę?

Może się to wydawać komiczne. Po wielu, no może nie aż tak wielu, miesiącach nieobecności przychodzę jakby nic się nie stało. No w sumie nic się nie stało, ale..
Nie było mnie naprawdę długo. Może kogoś to interesowało, może nie. Postanowiłam jednak 'wpaść na chwilę' lub też na dłużej, by co nieco wyjaśnić.
Po pierwsze brak czasu. Tutaj nie ma ani deka ściemy. Nie będę pisała co mi zabierało ten czas, ale tak wychodziło, że było go naprawdę bardzo mało. Dalej również lenistwo i brak poczucia, że tak powiem, ważności. Na początku nie było postu przez tydzień, dwa.. W końcu minął miesiąc. Pomyślałam, że mój blog nie ma już sensu. Jeśli nie napisałam nic prze tyle czasu to mogę odpuścić. Nie tylko tutaj odpuściłam, ale to innym razem. Nikt specjalnie się nie przejął. Przynajmniej tak to odebrałam. Nie zrozumcie mnie źle. Jak byliście, tak będziecie dla mnie ważni. Cały czas odwiedzałam Wasze blogi, może nie zawsze zostawiając po sobie ślad. Teraz mi głupio, że próbuję się usprawiedliwiać, gdy po prostu mi się nie chciało.
Potrzebuję Waszego wsparcia. W sumie to tylko tyle potrzebuję.

Życzę Wam wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie. Oby ten rok był o wiele lepszy od poprzedniego. 

Czy ktoś to w ogóle czyta?