25 lutego, 2013

Jadłospis 23.02.13

Sobota była ciężka i pełna jedzenia bardzo nieodpowiedniego nie tylko dla tych, którzy w chwili obecnej są na diecie. A konkretnie:
Śniadanie:
Moje ukochane placki z jabłkami i cynamonem z polewą jabłkowo-bananową z jedną figą, ozdobione bananem i ricottą+ pralinka pistacjowa (brak zdjęcia, sobotni grzeszek nr.1)

II śniadanie:
Grzech nr.2 spontanicznie kupiony pączek przez tatę.

Obiad:
Panga w sosie cytrynowo-jogurtowym, brązowy ryż, surówka z kapusty kiszonej z jabłkiem i marchewką.

A następnie:
  • 2 godziny po obiedzie; pieczone jabłka z rodzynkami
  • 3 naleśniki z bodajże dżemem wiśniowym bądź jagodowym/porzeczkowym
  • po kolei chipsy, czekolada, kakao
I oto moje kolejne 3 sobotnie grzechy. Łącznie 5. Idzie się tylko załamać. Za chwilę szybki post-relacja z niedzieli. Do przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie na wagę złota. Staram się dzięki nim wzbogacić zawartość bloga, jak i uzupełnić o brakujące elementy. Dlatego proszę Cię o szczere komentarze, gdyż tylko one pozwolą mi poprawić jakość strony i wpisów. Proszę również o nie wklejanie linku do Twojego bloga i nie spamowanie. Jeśli będę miała chwilę na pewno do Ciebie zajrzę. Życzę mile spędzonego czasu na moim blogu :)