28 marca, 2013

Święta tuż, tuż

Idą święta. Nie wiadomo czy się cieszyć, czy płakać. Ja na pewno się cieszę, że mam chwilę odpoczynku od szkoły i mogę zająć się sobą. Zamierzam nadrobić trochę w temacie bloga, szkoły, zdrowiu, jedzeniu, ćwiczeniach.. W wielu kategoriach. Wczoraj zrobiłam trochę dla siebie, trochę się zrelaksowałam. Później Killer, jako mój środowy trening. Jeśli ktoś go próbował to wiem czemu się nazywa akurat Killer ;) Wybrałam wyjątkowo intensywny trening, bo chciałam choćby poczuć, że spalam 4 zjedzone batony. Zapewne ich nie spaliłam, bo to ok. 800 kcal, ale przynajmniej nie miałam dzięki tym ćwiczeniom wyrzutów sumienia. W święta nie chcę rezygnować z treningów, bo zaczynam doceniać to, co udało mi się do tej pory osiągnąć. Zaczynam dostrzegać efekty niekoniecznie w tym, co na prawdę chciałabym zmienić, ale moje łydki na pewno się wzmocniły i może nawet wysmukliły. Podobnie z udami i brzuchem. Też czuję mocniejsze mięśnie. Tkanki tłuszczowej na razie nie mogę się pozbyć ;P Będę dalej ćwiczyła, ale raczej już dla samej przyjemności. Nie będę tego uznawała za coś co muszę zrobić, bo chcę schudnąć, ale jako przyjemność, dzięki której po pewnym czasie pewnie pojawią się jakieś efekty wizualne.
W czasie, gdy będą święta i nie będzie trzeba chodzić do szkoły postaram się trochę nadrobić. Nadrobić w sprawie bloga, bo go zaniedbywałam, w sprawie szkoły pouzupełniać parę rzeczy, zrobić więcej rzeczy dla siebie, poeksperymentować w kuchni i wykonać jakieś DIY. Bardzo bym chciała, żeby udało mi się zrobić wszystko co zamierzam, ale zobaczymy jak wyjdzie.
Jeśli chodzi o kuchnie Wielkanocną to nie mam większych pomysłów, co mogłabym zrobić. Mówię tu raczej o słodkościach. Mimo treningów i diety w święta nie odmówię sobie pyszności. Jako, że nie mam w pełni sprawnego piekarnika nie mogę upiec, żadnych ciast. Mój piekarnik ma zepsutą funkcję termoobiegu, przez co ciasta nie rosną i wychodzą zakalce. Bardzo mnie to denerwuje, ale na razie nie mogę nic na to poradzić. Przeciwności losu robią swoje, a ja będę robiłam ciasta i desery na zimno. Byłabym wdzięczna jeśli ktoś z Was ma najlepiej sprawdzone przepisy na coś, co można zrobić bez użycia piekarnika, bądź upiecze się będąc grzanym tylko od dołu (co brzmi zabawnie). Jeśli posiadacie takowe bardzo proszę o przepisy, e-maile, linki itp. Na pewno rozpatrzę każdą propozycje i bardzo możliwe, że ją wypróbuję. Ja na razie w internecie znalazłam kilka świetnych pomysłów:
Deser bananowy z budyniem, crunchy i sosem karmelowym

 Domowej roboty czekoladki; czekolada z masą krówkową

 Domowy snickers

Domowe lody; trudno mi opisać co tam dokładnie jest, ale zapewne lody, czekolada, orzechy, jakieś ciastka i masa krówkowa

Ciasto jogurtowe

 Ciasteczka Oreo w czekoladzie


Ciasto o nieznanej nazwie, przypominające snickersa


Galaretkowe jajka

Jajka zrobię na pewno, ale jakie ciasto/deser to jeszcze nie wiem. Na samą myśl ślinka cieknie ;) A Wy co robicie dla podniebienia? Czekam na propozycje :] Miłego dnia ;D

2 komentarze:

  1. No dzięki, ale mi dałaś smaka na to wszystko.
    Święta najgorszy czas dla odchudzających :(
    Pozdrawiam wholelifeonthesofa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam ;) Ja również cierpię z tego powodu.

      Usuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie na wagę złota. Staram się dzięki nim wzbogacić zawartość bloga, jak i uzupełnić o brakujące elementy. Dlatego proszę Cię o szczere komentarze, gdyż tylko one pozwolą mi poprawić jakość strony i wpisów. Proszę również o nie wklejanie linku do Twojego bloga i nie spamowanie. Jeśli będę miała chwilę na pewno do Ciebie zajrzę. Życzę mile spędzonego czasu na moim blogu :)