21 lutego, 2014

Testuję - serum kolagenowe uda, pośladki, brzuch; BingoSpa

Witajcie :)
Dzisiaj kolejny post z recenzją kremów firmy BingoSpa. Po lupę tym razem biorę serum kolagenowe na uda, pośladki i brzuch.


Dostępność:
Z tego co wiem, tylko na stronie firmy: klik.

Skład:

Wydajność:
Przeciętna. Dwie próbki, każda po 5 g, wystarczyły mi na wmasowanie produktu po 4 razy na każde udo, z czego ostatnie nakładanie kremu było wyjątkowo ubogie :)

Konsystencja:
Dosyć gęsta, nie lejąca się. Można by porównać ją do rzadkiego kisielu.

Zapach:
To jest właśnie to, co głównie mnie w tym kremie urzekło. Zapach jest prze-pięk-ny! Po pierwszym kontakcie wyczułam intensywną woń mango i papai, ale po doczytaniu na opakowaniu, że znajduje się tam również 'coś' z brzoskwini można wyróżnić również ją, ale nie zmienia to faktu, że przeważa piękny, słodki zapach papai - jak na mój nos :)
Kolor:
Biały :) Wybaczcie za jakość i wykonanie zdjęcia, ale było robione na przedramieniu (widać nawet włoski :)) o bardzo późnej porze, gdy ostatni raz nakładałam serum.

Od producenta:
"Serum kolagenowe BingoSpa zawierające wysokowartościowe, naturalne składniki aktywne skutecznie zmniejszające objawy cellulitu na brzuchu, udach i pośladkach. Wchłonięte składniki kolagenowego serum BingoSpa zmniejszają objawy cellulitu, poprawiają kondycję i koloryt skóry, odżywiają, nawilżają i wygładza skórę."

Moja opinia:
źródło
Po nałożeniu serum i wmasowaniu go okrężnymi ruchami, tak jak to zaleca producent, skóra staje się natychmiast gładka i nawilżona. Nie zauważyłam na niej żadnych zaczerwień, a po dwóch dniach stosowania nie ukazały się, żadne krostki. Krem jest delikatny i rzeczywiście konsystencja jest lekka, przez co serum wchłania się stosunkowo szybko. Co bardzo ważne, na skórze nie powstaje klejący film, którego bardzo, ale to bardzo nie lubię. Używanie produktu umilał, jak już wcześniej wspomniałam, piękny i uwodzicielski, intensywnie owocowy i słodki zapach, który roznosił się po całym pomieszczeniu w mgnieniu oka. Oprócz tego w oryginalnym opakowaniu serum znajduje się w pojemnej butelce, którego stosowanie ułatwia nam pompka dozująca.
Trudno mi określić czy spełnił swoje zadanie co do zredukowania cellulitu, ponieważ miałam do rozgospodarowania tylko dwie małe próbki. Tym bardziej trudno byłoby się spodziewać jakichkolwiek efektów po dwóch, czy trzech dniach stosowania :) Niemniej jednak masaż przy użyciu kremu był bardzo przyjemny. Krążenie w skórze się poprawiło, przez co również polepszył się jej wygląd. 
Myślę jednak, że warto wypróbować tę pozycję jeśli szukamy pomocy w walce z pomarańczową skórką, tym bardziej, że cena jest zachęcająca. Natomiast nie zapominajmy o zdrowym żywieniu i aktywności fizycznej, które są w tym aspekcie niezastąpione. Wszelakie kremy są jedynie dodatkiem polepszającym efekt :)

Czy polecam?:
Tak jak wyżej, myślę, że produkt jest wart uwagi i z czystym sumieniem mogę go Wam polecić, abyście przekonali się na własnej skórze.

Cena:
Na stronie producenta jest to 16 zł/300 ml.

Ocena:
5,99/6  ze względu na to, że nie mogłam ocenić działania antycellulitowego :)

Czy kupię ponownie?:
Serum otrzymałam w ramach testowania, ale z chęcią skusiłabym się na pełnowymiarowy produkt.


Fakt, iż otrzymałam produkt w ramach współpracy nie wpłynęło w żaden sposób na moją opinię.


Miałyście przyjemność stosować to serum? Może byłyście w posiadaniu całego produktu? Podzielcie się swoimi wrażeniami i efektami :) 
Udanego dnia :)





5 komentarzy:

  1. Obecność parafiny z początku składu mnie zniechęca;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem jeszcze aż tak zagłębiona w działania substancji zawartych w przeróżnych preparatach, ale z tego co przed chwilą wyczytałam złego o niej: tworzenie filmu, błyszczenie się skóry, czy też powstawanie zaskórników - nic z tych, ani podobnych rzeczy u mnie nie wystąpiło. Może tak działa tylko u mnie, ale może nie jest jej tam jednak aż tyle, mimo jednego z pierwszych miejsc :)

      Usuń
    2. Ja kiedyś o niej pojęcia nie miałam.. dopiero po czasie się zorientowałam w czym rzecz... jeśli jest ona gdzieś w połowie składu, przy perfumach to ok.. ale jak jest z początku.. to bardzo szybko mnie wysypuje;/ wszystko boli, swędzi a nawet ropieje:(

      Usuń
    3. To nie wiedziałam, że aż takie rzeczy może wyrabiać ta parafina. U mnie nic takiego nie było. W liście od BingoSpa dostałam kilka kremów i póki co, w dwóch znajduje się właśnie ona. Na szczęście nie mam skóry skłonnej do alergii, więc trzymam się dobrze, a z efektów jestem zadowolona.

      Usuń
  2. Uwielbiam produkty kolagenowe ;)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie na wagę złota. Staram się dzięki nim wzbogacić zawartość bloga, jak i uzupełnić o brakujące elementy. Dlatego proszę Cię o szczere komentarze, gdyż tylko one pozwolą mi poprawić jakość strony i wpisów. Proszę również o nie wklejanie linku do Twojego bloga i nie spamowanie. Jeśli będę miała chwilę na pewno do Ciebie zajrzę. Życzę mile spędzonego czasu na moim blogu :)