- 28 stycznia: Skalpel + Superset TzG
- 29 stycznia: TzG
- 31 stycznia: TzG
- 2 lutego: TzG
- 4 lutego: Skalpel + Superset TzG
- 6 lutego: Skalpel
- 2 lutego: TzG
- 4 lutego: Skalpel + Superset TzG
- 6 lutego: Skalpel
- 11 lutego: Skalpel
- 24 lutego: TzG pierwsze 30 minut
Przerażająco mała ilość. Po styczniu byłam bardzo zmotywowana tymi zrzuconymi kilogramami, że myślałam, iż w tym miesiącu uda mi się chociaż tyle samo. Zawiodłam się na sobie. Ostatnio chodziłam załamana tym, że się objadam, jem dużo słodyczy, nie ćwiczę. Chodziłam smutna, poddenerwowana i gotowa wybuchnąć w każdej chwili. Miałam również małe problemy z żołądkiem, jak już pisałam. Bardzo możliwe, że właśnie przez brak ćwiczeń, bo jak powszechnie wiadomo przyspieszają one metabolizm. Nie zapominajmy o endorfinach produkowanych podczas wysiłku fizycznego ;)
W tym tygodniu poczułam się o wiele lepiej. Lepszy humor, więcej się śmiałam, uśmiechałam, komunikowałam. Zazwyczaj byłam przygnębiona tym, że wszyscy w około się opychają słodyczami, a ja muszę się ograniczać. Jakby tego było mało, oni wszyscy są szczupli!! Tylko się załamać. Teraz zrozumiałam, że musze sie przyłożyć, bo sobie obiecałam: w tym roku będę szczupła i nie będę się wstydziła swojego wyglądu! Za każdym razem, jak chcę wziąć od kogoś maluteńki kawałek, np. słodkiej bułeczki, która tak pięknie kusi wyglądem i zapachem przypominam sobie to, co postawiłam za swój tegoroczny cel. Dotrzymam słowa! Myśl o tym, jak wyglądam sprawia, że czasem mam ochotę iść zamknąć sie w pokoju i płakać bez końca, a czasem motywuje jeszcze bardziej. Nie mogę się poddać, bo to oznaczałoby, że nie dotrzymuję słowa i nie umiem walczyć o swoje marzenia. Również takie publiczne rozważania i notatki motywują, by sie pilnować i móc później sie pochwalić ;)
Troche się rozpisałam, ale jak mam ochotę, czas i wenę, po prostu nie umiem sie opanować. Oczywiście mogłabym sie produkować, i produkować, ale nie chcę Was aż tak zamęczać ;) W sumie to nie jest, aż tak dużo.. Dobra, nie ważne ;P Życzę Wam cierpliwości, samozaparcia oraz wtrwałości bo to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że moje rozmyślenia pomogą Wam zacząć myśleć nad soba, nad tym, co robimy i to czego na prawde pragniemy. Jeśli trudno jest Wam zacząć poszperajcie na różnych forach i blogach rad dla początkujących. Od czego zacząć, czego sie spodziewać i jak się nie zrazić do ćwiczeń i zdrowego jedzenia. Któregoś, jakże pieknego dnia może i na moim blogu ukaże się taki post, tymczasem musicie sie zadowolić tym, co mogę Wam na razie przekazać. Pamiętajcie, ze początki są najtrudniejsze, potem idzie jak po maśle ;) Zacznijcie najlepiej od ustalenia realnych celów. Zapisania ich na kartce i dążenia do nich. Trzymam kciuki i z całego serca wierzę, że się Wam uda. Mam nadzieję, ze Wy także trzymacie kciuki za mnie. To bardzo pomaga i motywuje ;) Słodkich i spokojnych snów ;)
Bardzo ładnie piszesz , będę wpadać częściej zapraszam też do mnie !! :)
OdpowiedzUsuń