29 lipca, 2013

Co nowego?

Pamiętacie jak pisałam, że będzie post o tym, co ostatnio kupiłam? To właśnie on :) Wiem, wiem.. Bardzo długa przerwa w pisaniu i wbrew pozorom nigdzie nie wyjeżdżałam. W te wakacje raczej nie wyjadę i w sumie mi to pasuje :) Ostatnimi czasy non stop nie było mnie w domu i złapałam również takiego wakacyjnego lenia, stąd te braki. A to na basen, a to do kina, a to nocowanie, a to spacery.. Codziennie coś się działo. Dzisiaj jednak powracam. Post przeciętny. Po takim czasie powinnam dodać coś specjalnego, ale nie mam weny. Tym razem postaram się dodawać wpisy częściej niż raz na dwa/trzy tygodnie :) Do rzeczy..

Trochę dla włosów, trochę dla ciała, trochę dla nosa :)

1) Odświeżający dezodorant z atomizerem dla kobiet Adidas fizzy energy. W sklepie sprawdzałam zapach tego, jak i innych 'dezodorantów', lecz ten mnie uwiódł. Ku zdziwieniu, gdy w domu go użyłam zapach był zupełnie inny, niż testera na papierku. Tamten był jednocześnie słodkawy, owocowy jak i świeży. Ten natomiast jest mydlany i mdły. Bardzo mnie to zasmuciło, ponieważ już dawno nie miałam perfum, które podobały mi się tak wyjątkowo. Na dodatek zapach jest niezwykle nietrwały. Nie wiem czy starcza choćby na godzinę.. Cóż. Używać, jak widać używam, ale zadowolona nie jestem. Zachęciła mnie również jego niska cena, bo kosztował chyba niecałe 16 zł/75 ml. Innego dnia byłam w Rossmannie gdzie kosztował już 13 zł, więc jednak tak niska, jak mi się wydawało nie była. Mimo wszystko żałuję i nie polecam.

2) Słynny szampon babydream dla dzieci. Jeszcze go nie używałam, ale kupiłam z ciekawości. Był polecany przez 99% włosomaniaczek. Kto wie.. Może to będzie ten jedyny? Póki co jestem właśnie na etapie poszukiwań 'mojego' szamponu. Niedrogi, łatwo dostępny, a do tego ma bardzo przyjazny skład. Kosztował mnie 4,99 zł/250 ml. Naprawdę mało :)

3) Nawilżająca odżywka do włosów suchych i zniszczonych. To już kolejne mazidło z Isany :) Po wcześniejszej intensywnie pielęgnującej, która zdała test na 5+ postanowiłam spróbować jej koleżanek. Z początku nie chciałam brać takiej do włosów suchych, ponieważ bałam się, że włosy będą obciążone i przyklapnięte - mimo, że nie zawiera ona silikonu. Tak naprawdę jest to kolejny udany zakup marki Isana. Włosy są sypkie - nie kleją się; są błyszczące i odżywione. Jedyne co bym zmieniła to zapach. Trudno mi go określić. Trochę kojarzy mi się z konwaliami. Mimo, że kwiaty lubię to ten jakoś mi nie leży. Jeśli jednak mam wybierać, to wolę mieć świetny produkt o średnim zapachu, niż bombę silikonową oblepiającą włosy o owocowej nucie :) Na zdjęciu tego nie widać, ale ubyło jej już całkiem sporo. Gdy się skończy kupię kolejną z tej linii :) Kosztowała 5,69 zł/ 300 ml. Szczerze polecam.

4) Kolejny szampon od Green Pharmacy - do włosów tłustych u nasady i suchych na końcach. Jest zdecydowanie lepszy niż jego poprzednik. Rzeczywiście odczuwam różnice. Wcześniej moje włosy były przetłuszczone, ale końce suche. Teraz nadal mam mały problem z ilością sebum na skalpie, ale końcówki zdecydowanie odżyły. Nie są już przesuszone lecz delikatnie nawilżone. Nie jest to jednak wcześniej wspomniany 'ten jedyny'. Szukam dalej :) Cena: ok. 6/7 zł za 350 ml. Jeśli masz problem z suchymi końcami to warto spróbować :)

5) Ekspresowa odżywka regenerująca Gliss Kur regeneracja i objętość, łatwe rozczesywanie. To akurat nabyłam w efekcie wymiany. Osobiście nie skusiłabym się ze względu na cenę (ok. 15-18 zł/ 200 ml) jak i doświadczenie. Już kiedyś miałam podobny specyfik i jak to mają do siebie marketowe kosmetyki był dosyć słaby. Tego nie używam dużo. Gdy włosy są już prawie całkowicie suche spryskuję kilka razy na stronę (włosy noszę z przodu podzielone na lewą i prawą część). Co kryje się za słowem regeneracja? Otóż jest to zwykłe sklejenie włosa. Producent oferuje nam, że w mig jego produkt naprawi nam włosy. Z tyłu opakowania (niestety nie mam zdjęcia) jest nawet pokazane jak z poszarpanego, otrzymujemy cały, gładki, sklejony włos. Wyrazie widać tam taką 'otoczkę'. To właśnie jest to, co sprawia, że nasza czupryna stała się gładka i lśniąca. Oczywiście nie zaszkodzi użyć takiego kosmetyku raz na jakiś czas, ale nie ma co się łudzić.. Końcówki trzeba podcinać. Nie da się ich z powrotem skleić :) Ja osobiście nie zauważyłam żadnej zmiany pod względem blasku czy też tej 'regeneracji'. A co z objętością? Tu akurat efekt był, ale chwilowy. Po nałożeniu włosy stawały się lżejsze i bardziej puszyste, ale po kilku godzinach nieco opadnięte. Największym plusem tego produktu jest jego zniewalający zapach. Delikatna woń owoców ze słodkością podbiła moje serce. Z chęcią używałabym tej odżywki jako perfum. Zapach utrzymuje się całkiem długo, jak na taki produkt, znacznie dłużej niż objętość. Gdyby nie ten zapach myślę, że nie używałabym 'tego czegoś' w ogóle. Osobiście nie polecam. Minimalne działanie i niespecjalnie okazyjna cena :)

6) Antyperspiranty Garnier mineral InvisiCool i InvisiCalm. Teraz używam niebieskiego i jestem zadowolona. Zapach bardzo trwały, utrzymuje się ponad dobę. Delikatny, orzeźwiający. Nie pozostawia białych ani żółtych plam. Skutecznie niweluje nieprzyjemną woń. O różowym nie mogę napisać zbyt wiele, ponieważ, póki co, stoi zamknięty. Jego zapach jest zdecydowanie słodszy i cięższy. Na lato polecam niebieską wersję :) Kupiłam po promocyjnej cenie, bodajże 5,39 zł/50 ml.

7) Peeling Joanna Naturia, zapach żurawinowy. Całkiem niedawno zakupiłam wersję grejpfrutową, którą nadal mam. Do zakupu kolejnej zachęciła mnie niespotykanie niska cena, bo 3,39 zł/100 ml. Zazwyczaj te peelingi kosztują ok. 5 zł. Zastanawiałam się jeszcze między zapachem gruszkowym i kiwi, ale jednak żurawina wygrała. Pachnie przecudownie! Zupełnie jak pyszne lody owocowe :) Nie mogłam przejść obojętnie. Nad działaniem nie będę się rozpisywała, bo zapewne działa tak samo jak inne warianty zapachowe. Gdy wypróbuję wszystkie, zabiorę się za peelingi Marion, które są równie dobre,  podobno nawet lepsze. Zobaczymy, porównamy. Te myjki Joanny zasługują na pozytywna opinię i są godne polecenia :)

Jak widać trochę się wykosztowałam i niestety mój wakacyjny budżet się nieco skurczył. Nie planuje w najbliższym czasie zakupów typowo kosmetycznych, więc posty będą nieco inne :) 

Czego używałyście? Jaka jest Wasza opinia? Zgadzacie się ze mną? Czekam na Wasze komentarze :) Pozdrawiam i życzę udanych wakacji =)

4 komentarze:

  1. Zapach adidasa dostałam na zakończenie roku wraz z żelem pod prysznic. Żelu jeszcze nie używałam, ale z perfum jako zapachu jestem zadowolona. Nie jest mdły, jest przyjemny. Ale faktycznie nie jest mistrzem długości zapachu ;D Z tego co kupiłaś, to używałam jedynie jeszcze peelingu Joanny, lecz truskawkowego. Również było wszystko ok :)


    angel-of-volleyball.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że akurat ten jeden mój, który akurat wzięłam z półki był taki inny :D

      Usuń
  2. daj koniecznie znać jak ten szampon dla dzieci :) a co do peelingu to również używam i jestem zadowolona! :)
    zefirine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko zużyję ten co mam to zacznę używać tego dla dzieci. Recenzja będzie na pewno :)

      Usuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie na wagę złota. Staram się dzięki nim wzbogacić zawartość bloga, jak i uzupełnić o brakujące elementy. Dlatego proszę Cię o szczere komentarze, gdyż tylko one pozwolą mi poprawić jakość strony i wpisów. Proszę również o nie wklejanie linku do Twojego bloga i nie spamowanie. Jeśli będę miała chwilę na pewno do Ciebie zajrzę. Życzę mile spędzonego czasu na moim blogu :)